O planowanym transferze Marcela Lotki mówiło się już od kilku miesięcy. Jednak pomimo wydawało się jednych ustaleń, po drodze pojawiły się drobne potknięcia. Głownie dlatego, że jego dotychczasowy klub jednak postanowił nie oddawać zawodnika. Sytuację udało się jednak odkręcić na korzyść Borussi, a Hertha chcąc nie chcąc musiała wywiązać się z ustalonej wcześniej umowy.
Kolejny zdolny Polak w Borussi
Marcel Lotka jest jednym z bardziej utalentowanych bramkarzy swojego pokolenia. Nie dziwi więc, że Hertha Berlin nagle zaczęła mieć wątpliwości co do podjętej wcześniej decyzji odsprzedaży zawodnika. Lotka szczególnie pod koniec sezonu okazał się ogromnym wsparciem i siłą ekipy z Berlina. Jednak rozpoczęte kilka miesięcy wcześniej rozmowy już zdążyły zaowocować chociażby oficjalnym potwierdzeniem transferu ze strony Borussi.
Na szczęście kluby zdołały wypracować rozwiązanie, które było zadowalające dla obu stron. Hertha podziękowała Marcelowi za ogromne wsparcie, szczególnie za fantastyczne występy w ostatnich spotkaniach minionego sezonu.
Haczyk w umowie?
WIele osób po wysłuchaniu dyrektora sportowego Herthy Berlin, Frediego Bobica zaczęło zastanawiać się co właściwie zadecydowało o przepuszczeniu transferu. Bobic mówił o wypracowaniu rozwiązania, które zadowoli oba kluby. Najprawdopodobniej chodzi o dodatkowy koszt zaszyty w umówię transferu do BVB. Nie wykluczone, że Borussia obiecała Herthrze procent kwoty przyszłego ewentualnego transferu Lotki.
Choć Lotka dostał się do pierwszego składu dopiero na początku tego roku, zdołał już zwrócić na siebie wiele oczu. Podczas rozegranych łącznie dziesięciu spotkań w poprzednim sezonie, dwa razy udało mu się zachować czyste konto. Jest on także zawodnikiem młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 21.
Teraz dołączy do seniorskiej drużyny BVB, a dokładniej do drużyny rezerw. Skąd docelowo ma zostać awansowany do pierwszego składu.