To już oficjalne, Erling Haaland zawitał już w Manchesterze. Zawodnik podpisał kontrakt z Manchesterem City, dzięki transferowi BVB zarobi aż 75 milionów euro. Wszystkie koszta transferu mają jednak opiewać aż na kwotę 350 milionów euro.
Tajemnica do ostatniej chwili
O tym, że Haaland planuje przenieść się do Premier League wiadomo było już od dłuższego czasu. Tak naprawdę wszyscy oczekiwali oficjalnego potwierdzenia transferu do Manchesteru City. Tym bardziej dziwi sekretne podejście władz Borussi Dortmund. Gdy Norweg miał udać się na badania medyczne, przeprowadzane przed każdym transferem- klub poinformował o nieobecności zawodnika. Zamiast jednak potwierdzić to o czym wszyscy wiedzieli, wytłumaczeniem nieobecności zawodnika miały być sprawy osobiste.
Następnego dnia belgijskie media obiegły zdjęcia z wizyty Haalanda w szpitalu Erasmus, znajdującego się w Brukseli. To właśnie tutaj zostały przeprowadzone obowiązkowe badania, tak aby uniknąć podróży do Manchesteru. Zrozumiała jest chęć uniknięcia dodatkowych plotek i zamieszania. Jednak o transferze i tak mówiło się już od bardzo dawna.
Ogłoszenie kontraktu
Co ciekawe, jeszcze tego samego dnia po zakończeniu badań transfer przestał być tajemnicą. Manchester City oficjalnie ogłosił o zakupie młodego napastnika, opublikowane zostały także zdjęcia z nową, błękitna koszulką. Nowy klub, który niedawno o włos wyprzedził Liverpool w walce o wygraną Premier League, już zaciera ręce na wygraną w kolejnym sezonie.
Borussia Dortmund pozostaje jednak w niezbyt dobrej sytuacji, na pewno nie będzie łatwo zastąpić maszyny jaką był Erling Haaland. Na 66 rozegranych w Bundeslidze meczach zdobył aż 61 bramek. Niestety miewał on również częste problemy zdrowotne i kontuzje. Dyrektor generalny BVB, Hans-Joachim Watzke nie przejmuje się jednak zbytnio. Jak słusznie zauważył, na 113 lat istnienia klubu, aż 111 radzili sobie bez młodego Norwega. Tak jak i po odejściu Roberta Lewandowskiego, tak i teraz bez problemu planują znaleść zastępstwo najlepszego strzelca drużyny.