Erling Haaland bije w tym sezonie rekordy pod względem ilości kontuzji. Opuścił już wiele meczy w barwach Borussi Dortmund. A kiedy wydawało się że w końcu powrócił do formy wyjechał na zgromadzenie kadry Norwegii, gdzie ponownie został kontuzjowany i wykluczony z kolejnych gier. Na razie pozostają nam spekulacje, ciężko jednak pozostawać pozytywnym i oczekiwać jego obecności w zbliżającym się meczu z Lipskiem.
Szklany snajper BVB
Niestety coraz częściej to lekarze i rehabilitanci widują Erlinga Haalanda w gabinetach, niż jego koledzy i fani drużyny na boisku. Zawodnik długi czas zmagał się z problemami mięśniowymi, kolanami, teraz przyszedł czas również na kostki. Podczas meczu towarzyskiego reprezentacji Norwegii z reprezentacją Armenii, który Norwegowie nota bene wygrali niesamowitym wynikiem 9:0; Haaland nie był przyjaźnie traktowany przez przeciwników. Wytrzymał on jedynie pierwszą połowę, nie wyszedł już później na boisko. Gdy schodził na przerwę dało się zauważyć wiele zadrapań oraz nawet krew. Trzeba przyznać, że Ormianie ewidentnie wzięli sobie na cel kostki napastnika. Podczas meczu dało się zauważyć jak jego stawy wyginają się do nieprzyzwoitych pozycji. Zdecydowanie nie były to widoki dla ludzi o słabych nerwach.
Wieści od trenera
Marco Rose przekazał, że badania wykazały uszkodzenie stopy u młodego Norwega. Jego kostka jest wciąż spuchnięta. Nie wróży to najlepiej jeśli chodzi o szybki powrót do zdrowia. Szczególnie, że mecz odbędzie się już w tą sobotę. Jeśli kolejne badania faktycznie potwierdzą kolejną kontuzję, będzie to już dziewiąta w przeciągu jedynie dwóch lat. Pomimo wciąż niepewnej sytuacji Haalanda, trener RB Lipsk, Domenico Tedesco podkreśla, że jego drużyna wcale nie odetchnęła z ulgą. Zaznacza, że BVB to nie tylko Norweg, a jeszcze kilku innych znakomitych zawodników. Oprócz przygotowań pełną parą, z obu stron wszyscy cieszą się również na powrót pełnej obsady stadionu. W końcu możliwe będzie bowiem sprzedanie całej puli biletów, w związku ze zniesieniem dotychczasowych ograniczeń.